Mendoza
ed-VIII-10-RX
Argentina
piękny koreczek do jeszcze lepszej buteleczki fu Zion Alta
i do tego Reverend Beat Man.
Słowem totalnie rock and rollowe zakończenie weekendu, lub rozpoczęcie tygodnia.
22 lis 2010
11 paź 2010
19 wrz 2010
Dzień Bez Samochodu 09.2010
Nowy Grinderman
Andy Moor & Christine Sehnaoui

Myślałem, że zdążę na bieżąco z moimi przeżyciami.
A tu kupa.
Ciągłe zmęczenie materiału i brak czasu.
A po traumatycznych przeżyciach, raczej nie jestem skory do wyjść z domu. Degeneruję się we własnych ścianach z słuchawkami na głowie i przy towarzystwie soków z winogron.
Wybrałem się jednak na występ pary, której dotychczasowe dokonania nie mogły ni jak się równać z bestialskim napadem. Zresztą najbezpieczniej zawsze się czułem w towarzystwie degeneratów odwiedzających moje ulubione kluby w BX.
Magasin4 może nie jest w najlepszym miejscu europejskiej stolicy, ale za to zapodają tam wyśmienitą muzę, a tym razem był to Andy Moor i Christine Sehnaoui.
Moora specjalnie chyba przedstawiać nie trzeba. Gitarzysta The Ex, kolaborujący z masą ludzi, zainteresowani znajdą info w necie.
No i Christine, piękna kobieta z saksofonem. Jak wpłynęła na scenę pomyślałem sobie ale będzie kiszka, sentymentalno poduszkowe granie idealnie pasowało mi do wyglądu instrumentalistki. Na szczęści szybko okazało się, że mimo swojej urody Francuzka ma w sobie muzycznego diabła. Współczuję pacjętą, którzy z nią sypiają, bo jeśli jest tak ostra w łóżku jak na scenie to jest sadomasohardcoreperversolove.
Laska jak dla mnie jest na tym samym poziomie wyobrażani muzycznej, swobody improwizowania i technicznych trików jak współcześni „wybitni” saksofoniści płci z fujarką. Jestem feministką?
Szczerze mówiąc sam Andy nie zrobił na manie większego wrzenia, fajne luzackie granie z pazurem, ale to już wcześniej słyszałem i widziałem. Zabawne mi się wydało, że w trakcie koncertu miałem wrażenie, że tak samo by to wyglądało gdyby w struny szarpał kumpel Moora z The Ex Terrie Hessels. Obaj panowie eksplorują podobne przestrzenie dźwięków i dźwięków tym co robią nie oszukują, oni to po prostu czują. Taka wrażliwość.
No i teraz powinny być laurki dla dmuchającej Francuzki, ale skończy się tylko jednym zdaniem „Christine była zajebista”.
Kocham swoją żonę, ale Sehnaoui jest bardziej sexi i jeszcze bardziej saxi.
Jak się okazało po koncercie znam kilka płyt, w których moja nowa gwiazda dmuchała w saxa.
Fotki z koncertu pewnie wrzucę na swoje www live
No i nazbierało mi sie troche płytek Moora w rozmaitych składach więc jak znajdę czas to zarzuce w gramofonie
Polecam śledzenie "kariery" Christine, super saksofonistki i mega skromnej i pięknej kobiety.
30 sie 2010
FotoTapeta Z Różową Lokomotywą

Wczoraj zacząłem czytać pierwszą (tzn. w moich ręcach pierwsza) książkę, a właściwie zbiór opowiadań, niejakiego Witkowskiego pt.Fototapeta. I muszę przyznać, że całkiem mnie wciągnęło, szczególnie przejażdżki PKP.
"Z zazdrością spoglądam na dentystów i elektryków, bez których ?w pewnych momentach życia" nie sposób się obejść. Ach, robić coś takiego, aby w życiu innych ludzi nadchodził taki moment, że musieliby wyłożyć kasę i nie mogliby się obejść! Być kurwą, być hydraulikiem, strażakiem, mieć gabinet urologiczny."
Po odwiedzeniu strony pisarza >>> zanotowałem co mam zakupić w księgarni, chociaż Lubiewo już w dużych fragmentach kiedyś czytałem chyba w Lampie. Czytałem, piłem i zabyłem. No i chyba wszędzie piali o tej książce w Polityce Wprost itp. itd. a to mnie zniechęca, chyba muszę dojrzeć by być trendy. No i trądzik znikł i mogę penetrować, dorobek literacki Pana W.
Opowiadania na dzień dzisiejszy polecam.
A przechodząc do galerji na stronie pacjenta zajarzyłem, że oglądałem jego głupie gadki z Wojewódzkim i było o torebce Margot
20 sie 2010
Mississippi Girls

Ciemna noc ciemna muza.
Dawno temu zapisane występy Kobiet, które już w tamtych czasach miały coś do powiedzenia.
Dzisiaj my tzn. wyposażeni w plemniki nie wiele mamy do gadania. Gdyby świat był rządzony prze tak pięknie śpiewające kobiety, mógłbym być niewolnikiem byle by śpiewały, a nie warczały jak większość współczesnych bab.
Do posłuchania >>
19 sie 2010
Kilka słów wyjaśnienia.
Taniec z szablami powstał na okoliczność działania radia EMstacji, które tymczasowo (mam nadzieję) zawiesiło nadawanie. Ponieważ nie bardzo już mam siłę i miejsce na serwerze by aktualizować swój gramofon, pomyślałem iż blog będzie dobrym miejscem na krótkie wzmianki co mnie ruszyło a co pierdolę (chociaż o tym chyba nie warto mówić, chyba że się pierdoli Lepera jak Kazik)
Więc trzymam kciuki bym znalazł dość czasu i chęci by powiadomić garstkę ludzkości co we mnie drzemie i lecę zrobić kupkę, bo rano do roboty.
Subskrybuj:
Posty (Atom)