29 wrz 2011

The Bonnevilles 1

Lato sie zrobilo wiec cos wakacyjnego.
Chlopaki z UK a brzmia jak rasowa achmerykanska kapela knajpiana. Troche bluesa, cuntry no i rock and roll

23 wrz 2011

Wstyd Supermana


Jacek Sroka – Europa bez Polski, Galeria Grafiki i Plakatu, Hoża 40, wystawa czynna od 17 września do 6 października

Jak ta biedna Europa radziła sobie bez nas, sumienia narodów? Źle się działo, to jasne. Kto wątpi, niech zobaczy obrazy Jacka Sroki, krakowskiego artysty-ironisty współpracującego ze stołeczną Galerią GP (skrót od Grafiki i Plakatu), świętującą w tym roku 35-lecie, alleluja!

Tym razem Jacek Sroka (ur. 1957) wsadził pazur w konsumpcję. Niczego nie krytykuje, tylko bierze kurs na głupotę, naiwność i pogoń za pozłotką. Wielkie żarcie to jego najnowszy temat. Wielki piknik, wielki grill, wielkie obniżki.

W tej nieustającej fecie mają udział baby, które żrą, tańczą (do upojenia, do obnażenia) oraz pokazują w promocji obwisły biust. W powszechnej wyprzedaży tandety uczestniczą atleci – czy raczej mięśniacy – formujący ze swych ciał piramidę z napisem

„d-u-p-a".

Za doping mają kiełbaski, mecze i muzykę z gatunku umpa-umpa. Jak któremu klapnie adrenalina, to skacze sobie z okna – co też widać na jednym z obrazów Sroki.

Ale to margines. Przede wszystkim w Europie trwa wielkie pochłanianie kalorii. Toteż obok wizerunków ludzkich mamy portrety szynek, baleronów, golonek i innych produktów wędliniarskich. To one atakują nas z billboardów, prasy i reklam. Mięso to coś pięknego! – przekonuje Sroka.

Dałam mu się nabrać. Uwierzyłam nawet w malownicze muchy obsiadające mortadelę i inne wiktuały, namalowane w mniej więcej realistyczny sposób. Z daleka obrazki z produktami garmażeryjnymi reklamowanymi odręcznym, koślawym pismem przypominają niegdysiejsze szyldy, obsiadłe przez bzyczące owady. A fuj, pójdziesz! – i nic. Machasz ręką – znowu nic, nie złażą. Bo to muchy sztuczne, ponadczasowe, niezniszczalne. Podobnie jak kilka innych zjawisk popkulturowych, z których Jacek Sroka uwielbia się nabijać.

Znacie tego przystojniaczka w berecie z gwiazdą? Wizerunek Che stał się nie tylko symbolem walk „o słuszną sprawę", ale też modnym szablonem drukowanym na koszulkach i innych użytkowych przedmiotach. Sroka proponuje tatuaż z oblicza Guevary na... tylnej części niewieściego ciała. Ciała opalonego, dodajmy, lecz niekorzystnie rozrośniętego wszerz. I to może wcale nie być fantazja. Widywałam (a inni także) w miejscach wczasowego nasilenia obnażone postaci zdobne w tatuaże z najprzeróżniejszymi motywami. Che na d...? Czemu nie.

Przed tą megażenadą Superman zakrywa oczy dłońmi. Tak pokazuje go Sroka: facet w trykotach i pelerynie, z charakterystycznym znaczkiem na klacie piersiowej, nie chce patrzeć na sromotę, której był współtwórcą. Narobiłeś nam smaku na demokrację, to teraz wstydź się!

—Monika Małkowska
Życie Warszawy
http://www.sroka.pl

22 wrz 2011

Lick Yrself Clean by LCD Catsystem

specjalnie dla szfagierki, Doroty M i wszystkich kociakow

JACHNA / BUHL - Niedokończone Książki


released 01 July 2011
Wojtek Jachna: trumpet, flugehorn, electronics
Jacek Buhl: drums
Recorded in February 2010 in Bydgoszcz
Piekna plyta, Stanko moze juz przestac dmuchac .....

Backo


Koncert 6/10/2011 Beursschouwburg, Brussel

Cmy

8 wrz 2011

Richard McGraw -Burying the Dead

życie, śmierć, religia, miłość, ból serca, Bóg i bezbożność to temat tego folkowo nieco rokowego albumu,który koi moja sponiewierana dusze na wypizdowie.
Dobrze działa na samotny wieczór (depresyjnie nieco)

1 wrz 2011

1.09.2011-Do końca roku pozostaje 121 dni

Krzysztof Skiba wspomina pierwszy dzień w SP nr 50 przy ul. Grobla IV mniej sielsko. -Ten dzień zaczął się od awantury z rodzicami, którzy za wszelką cenę chcieli odprowadzić mnie do szkoły. Dla mnie to był obciach, byłem przekonany, że żadne dziecko nie przyjdzie z rodzicami - mówi trójmiejski muzyk. - Jednak okazało się, że byłem jedynym dzieckiem, które przyszło bez rodziców. Tymczasem mój ojciec do samej szkoły śledził mnie 20, 30 kroków dalej, bo chciał być pewien, że nic mi się nie stanie. Najbardziej nieprzyjemne było jednak dzielenie na klasy. Cieszyłem się, że będę chodzić do klasy z kolegą z podwórka, a pierwszego dnia nas rozdzielono. Do dziś kojarzy mi się to z formą przemocy. Pierwsza klasa to też czas budzącego się buntu i pierwszych bójek. - Pamiętam pewną kompromitację. Otóż zdarzyło mi się pojedynkować na boisku ze starszym kolegą. Zadałem mu jeden, ale bardzo skuteczny cios w żołądek. Zdarzenie musiałem opisać w dzienniczku uwag, a mama miała je podpisać. W domu jednak dostałem bury nie za bójkę, ale za błędy ortograficzne w słowie "uderzyłem" i "żołądek". Mama mi to potem jeszcze długo wypominała - wspomina prof. Samp. - Z innych rzeczy pamiętam "Elementarz" Falskiego, który w moim domu stał się relikwią. Uczyły się z niego jeszcze moje dzieci. Krzysztof Skiba przyznaje, że w podstawówce był klasowym śmieszkiem, który uprzykrzał życie nauczycielom, robiąc im kawały, ku uciesze kolegów i koleżanek. - Raz, a trzeba pamiętać, że były to czasy głębokiego PRL-u, zjadłem nauczycielowi kredę, jedyną, jaka była w klasie, przez co nie mógł prowadzić zajęć. Kiedy klasowy lizus doniósł na mnie, powiedziałem, że zjadłem, bo mam niedobory wapnia. Wezwano więc rodziców i okazało się, że nie jestem z patologicznej rodziny, a rodzice mnie karmią - mówi Skiba.

Kurde jak bym chcial teraz zaczynac rok szkolny ....