1 gru 2016

KURUSHIMI - Shōtotsu

mały deser

KURUSHIMI - Kurushimi

Słuchając tej płyty pierwszy raz, przychodzi mi na myśl Zorn z Naked City i Painkillerem, ale te kilkanaście lat temu ich muzyka powaliła mnie z nóg i otworzyła uszy na zupełnie nowe rejony. I tak do dzisiaj się błąkam po świecie muzyki i szukam zbawiennych dźwięków.
Kurushimi to płyta do wielokrotnego odsłuchiwania i odkrywania bo jest tu wiele zróżnicowanych klimatów.
Jest tu  metalowa agresja i free-jazz, zaduma, melancholia i wystawne tony, no i przede wszystkim jak piszą o płycie muzycy w większości improwizowany materiał.
Nic tylko dać się ponieść fali dźwięków Kurushimi i surfować razem z szalonymi saksofonami, basem i kipiącymi bębnami.


This heavily improvised release pushes the boundaries of deconstructionist noise-jazz with departures into doom, grindcore, prog, dub and hip hop. The result is something like the unholy congress of Ornette Coleman, Morbid Angel, Bill Laswell, John Zorn and Bohren & Der Club Of Gore.


19 lis 2016

W Robocie 2

A tu czekające na kolejne warstwy farbek i może nie tylko zdjęcia przeniesione na płyty wirowe 20x20




W Robocie

Tradycyjnie mam rozgrzebane kilka rzeczy i nic nie mogę skończyć z rozmaitych przyczyn technicznych i psychicznych. 
Poniżej niektóre z takich linorytów
Tego trębacza kiedyś odbiłem chyba 3 sztuki, ale jest w trakcie liftingu






Bruxelles

Fotki z IPhona







4 lis 2016

GOTTFRIED DISTL + ANDREA DEE - Collected Works

Totalnie mnie dzisiejszego wieczora powalił kawałek Swing-Swing.
Cala płyta możne była by ciekawsza gdybym rozumiał teksty, ale jakoś "nauka" niemieckiego poszła w las.
Austriacy dosyć sprawnie dryfowali miedzy popem, wave-rockiem i jazzem i chyba nie potrzebowali do tego dmuchanych skrzydełek.
Piątek wieczorem wieś śpiewa i tańczy



a ja ciągle w fabryce